Herstory Love Inspires | Recenzja zapachu od Avon.

Cześć dziewczyny!
Bardzo dawno tu nie zaglądałam. Tryb pracy, który teraz prowadzę, delikatnie pozbawia mnie wolnego czasu na swoje hobby, jakim jest blog. Postaram się jednak zaglądać tutaj przynajmniej kilka raz w miesiącu.
Dzisiejszy wpis, dotyczył będzie zapachu od marki Avon. Mam go już bardzo długo, wręcz od samej premiery. Woda Herstory Love Inspires to odzwierciedlenie kobiecości, która łączy ze sobą bukiet jaśminu, irysa i pralin. Twierdzę, że zapach ten należy do grupy tych, które sprawdzą się na każdą porę jak i okazję. 

  • Kompozycja: kwiatowo-szyprowa
  • Główne nuty zapachowe: jaśmin, irys, pralinki

Woda Herstory Love Inspires to ukazanie poprzez zapach prawdziwej, szczerej miłości. Kojarzona z tym uczuciem dzięki swojej kobiecości, zmysłowości. Kusi on swoją słodką wonią. Nie są one duszące i nachalne. Jest wręcz odwrotnie, są delikatne i subtelne. 
Zapach jest bardzo długotrwały. Utrzymuje się na ciele około 8 godzin, natomiast na ubraniu nawet kilka dni. 


Zapach posiada śliczny flakonik, który przyciągnie nie jeden wzrok. Ma ciekawy kształt oraz cieniowany kolor, który bardzo inspiruje. Osobiście delikatnie przypomina mi serduszko. Woda Herstory Love Inspires to drugi zapach linii Herstory. Pierwszy zdaje się być bardziej kwiatowy oraz posiada buteleczkę przezroczystej barwy. 

 W mojej opinii zapach ten jest strzałem w dziesiątkę. Bardzo lubię takie połączenia, a dodatkowym atutem jest jego trwałość. Świetnie wygląda na toaletce, ozdabia wnętrze swoim ślicznym kształtem i kolorem flakonika. Dla tych, którzy jeszcze nie mieli okazji go wypróbować, serdecznie polecam!

Znacie Herstory Love Inspires?


6 komentarze

  1. Piękny flakon, zapach pewnie też :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny flakon podoba mi się ; )
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że zapach mógłby mi się spodobać :)

    zofia-adam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam zapachu, ale myślę, że by mi się spodobał.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam, oczywiście, ale zdecydowanie wolę klasyczne Her Story, ten wydaje mi się mocniejszy i latem bym go na pewno nie użyła :D Klasyka zresztą też w chłodniejsze dni :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania oraz obserwowania mojego bloga. Jest to dla mnie ogromna motywacja do dalszego pisania. :)