Cześć dziewczyny!
Istnym marzeniem dla mnie jest sklep, w którym znajdę WSZYSTKO, czego aktualnie mi potrzeba. Jest to oczywiście wygoda; mamy jeden koszyk, jeden link, jednorazowo płacimy, logujemy się i pokrywamy koszty wysyłki. Trochę czasu zajęło mi, dotarcie do takowego sklepu, w którym mogę zakupić produkty spożywcze, suplementy, kosmetyki naturalne, coś dla mam, rzeczy do ogrodu, a nawet książki! Wszystko w jednym miejscu, bez tracenia czasu na grzebanie po internecie. Mowa oczywiście o sklepie BEE.PL, który spełnił wszystkie moje oczekiwania i pozytywnie mnie zaskoczył.
W pierwszej kolejności chciałam Wam przybliżyć asortyment. Bardzo wygodna opcja, to zakładka ze zdrową żywnością. Najczęściej dokonywałam zakupy takowych produktów na Allegro. Sklep BEE ma konkurencyjne ceny i dużo szerszy asortyment. Kupicie tam bakalie, przetwory, orzechy, miody i wiele innych pyszności.
Ciekawym rozwiązaniem jest zakładka z suplementami diety. Bez zbędnego wychodzenia z domu również możemy zaopatrzyć się w witaminki typu aloes, produkty na dobry wzrok, na przeziębienie czy układ nerwowy. Wybór jest ogromny i najważniejszy plus - nie musimy stać w kolejkach w aptece. Nie wiem jak u Was, ale u mnie zawsze są one ogromne! Mój ulubiony dział, czyli uroda. Stąd głównie wybierałam produkty do swojego zamówienia. Są tu kosmetyki do makijażu, do pielęgnacji, czy do włosów. Warto wiedzieć, że są to kosmetyki naturalne. W zakładce Mama i Dziecko znajdziemy ubrania, zabawki, a nawet mleko. Widnieje tu wiele polecanych producentów między innymi NAN 2. Dla najmłodszych sklep BEE, przygotował spory wybór zabawek. Są tu lalki, klocki Lego, a także produkty dla mniejszych dzieciaczków. Dom i Ogród, to miejsce, gdzie zlokalizowane są produkty do sprzątania, środki ochronne, chemia czy naturalne środki na owady. Z kategorii książek, znajdziemy tu tematykę zdrowego trybu życia; przepisy, poradniki masażu, ziołolecznictwo, uroda, a nawet joga i medytacja.
Kosmetyki, które zamówiłam, to:
♥ Łagodzący peeling do skóry głowy z kwasem salicylowym i cukrem od Sylveco - 26,40 PLN♥ Drożdżowa maska do włosów od Babuszka Agafia - 10,09 PLN♥ Maska pod oczy nawilżająco-naprawcza od Bandi - 59,90 PLN♥ Żel Aloesowy 99% od Holika Holika - 23,98 PLN♥ Peeling do ust malinowy od Mokosh - 29,99 PLNZapraszam na krótką recenzję, zamówionych produktów.
ŁAGODZĄCY PEELING DO SKÓRY GŁOWY Z KWASEM SALICYLOWYM I CUKREM SYVECO
Produkt zawiera 150 ml peelingu. Zamknięty jest w prostym, plastikowym, okrągłym opakowaniu. Szata graficzna typowa dla marki. Posiada wygodną, zakręcaną zatyczkę, która nie sprawia problemów nawet podczas kąpieli i mokrych dłoni, bardzo poręczny.
Kryształki cukru w lekkiej galarecie, są wyczuwalne pod palcami, podczas nakładania peelingu oraz samego masażu skóry głowy. Nie są one jednak agresywne, wręcz delikatne, jednakże spełniające zamierzone zadanie. Producent sugeruje stosowanie peelingu raz w tygodniu. Pozwala nam to na oczyszczenie skóry głowy z nadmiaru zrogowaciałego naskórka, sebum czy łupieżu. Skóra wydaje się być mocno odświeżona, to również za sprawą ciekawego cytrusowego zapachu.
To, co zauważyłam zaraz po zastosowaniu peelingu, to fakt, że cebulki odbiły się nieco od nasady, co dodało objętości całej fryzurze. Po dwóch tygodniach stosowania zauważalne stało się oczyszczenie, a co za tym idzie szybszy wzrost włosa.
Nie zauważyłam żadnego podrażnienia, w łatwy sposób można go zmyć ze skóry głowy.
Aplikacja jest dość trudna, szczególnie kiedy ma się długie włosy. Lubią się one plątać. Moja rada jest taka, aby nabierać jak najmniejsze ilości peelingu i wmasowywać go w określone miejsce na skórze. Nie wiem, jak sprawdzi się na krótszych włosach.
Skład ma bardzo prosty. Nie zawiera mocnych konserwantów czy alkoholi. Jest on z całą pewnością naturalny. Jeśli chcecie przeanalizować skład, zejdźcie niżej.
Skład: Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Sucrose (sacharoza), Helianthus Annus Seed Oil (olej z nasion słonecznika), Glyceryl Stearate, Cocos Nucifera Oil (olej kokosowy), Butyrospermum Parkii Butter (masłosz parka), Glyceryl Laurate, Salicylic Acid (kwas salicynowy), Hydroxystearic Acid (Kwas hydroksystearynowy.), Tocopheryl Acetate (pochodna witaminy E), Citrus Limonum Peel Oil (olejek cytrynowy), Benzyl Alcohol (bezpieczny alkohol!), Dehydroacetic Acid (Kwas dehydrooctowy), Parfum, Limonene, Citral.
-> emolienty
-> składniki, pomocne przy ścieraniu martwego naskórka
-> składniki wygładzające włosy
-> bezpieczne konserwanty
-> zapach
Kosmetyk ma dość rzadką konsystencję. Trzeba uważać podczas aplikacji. Sprawia to również, że staje się nieco mniej wydajna. Ma ładny, słodki zapach, określany jako "ciasteczkowy".
Zadaniem maski jest wzrost włosów. Mogę z czystym sumieniem potwierdzić, że działa. W połączeniu z powyższym peelingiem dają mocnego kopa cebulkom.
Duży plus za prosty skład. Maska nie zawiera SLS, SLES, alkoholi i PEG. Nie musicie się więc obawiać o swoją wrażliwą skórę głowy. Jest idealna dla osób o słabych włosach, ponieważ ich nie obciąża. Wspomnę tylko, że jest to maska emolientowa, typowo nawilżająca.
To, co zauważyłam już po pierwszym stosowaniu, to poprawa ich struktury. Kosmyki stały się dużo bardziej błyszczące, śliskie w dotyku elastyczne i silniejsze. Nie zostały dociążone, ze względu na brak sylikonów i cięższego składu, lecz sypie i miękkie w dotyku. Mam wrażenie, że zahamowała również wypadanie moich włosów. Na samym początku bałam się, że będą się szybciej przetłuszczały, lub pojawi się łupież w związku z nałożeniem jej na skórę głowy. Moje obawy jednak się nie potwierdziły. Nie musimy również martwić się o to, że kosmyki będą przyklapnięte. Pamiętajcie jednak, że jeśli nałożycie maskę na skalp, trzymajcie ją maksymalnie 5 minut, a następnie umyjcie skórę delikatnym szamponem.
Skład: Aqua with infusions of: Yeast Extract (drożdże), Betula Alba Juice (sok brzozowy); enriched by extracts: Inula Helenium Extract (oman wielki), Arctostaphylos Uva Ursi Extract (mącznica lekarska), Silybum Marianum Extract (ostropest plamisty), Cetrionium Chloride, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Guar Gum, ; cold pressed oils: Triticum Vulgare Germ Oil (olej z kiełków pszenicy), Ribes Aureum Seed Oil (olej z nasion czarnej porzeczki), Pinus Siberica Cone Oil (olej z orzeszków cedrowych), Rosa Canina Fruit Oil (olej z owoców dzikiej róży), Ascorbic Acid (witamina C), Panthenol (witamina B5), Glucosamine, Citric Acid, Parfum, Benzoic Acid, Sorbic Acid
-> emolienty
-> tytułowe drożdże
-> sok brzozowy + ekstrakty
-> witaminy
-> antystatystk, czyli składnik zaprzestający elektryzowaniu się włosów
-> emulgator
-> zapach
KREM MASKA POD OCZY NAWILŻAJĄCO-NAPRAWCZA BANDI
Kosmetyk ma dość gęstą, kremową konsystencję. Wystarcza na bardzo długo, jest wydajny. Stosuję co noc, od dwóch tygodni i ilość produktu w tubce, niemalże się nie zmieniła. Ogromny plus za fakt, że jest on bezzapachowy. Wiele substancji zapachowych, to potencjalne alergeny. Dobrze i szybko się wchłania, nie tworząc tłustej warstwy.
Szczerze mówiąc, ten krem zrobił na mnie ogromne wrażenie. Jak wiadomo, skóra pod oczami jest dużo bardziej wymagająca od tej na policzkach czy nosie. Dlaczego? Otóż jest ona dużo cieńsza i posiada znacznie mniej gruczołów łojowych, które są odpowiedzialne za niewilżenie. Ten kremik, już po pierwszej aplikacji pozostał moją skórę gładką, miękką i silnie nawilżoną. Nie podrażnił jej ani nie uczulił. Po kilku aplikacjach zauważalne stało się wygładzenie skóry pod oczami. Co za tym idzie, twarz stała się bardziej promienna, zdrowsza w wyglądzie i niezmęczona. Wygładzenia zmarszczek nie zauważyłam, ale to dopiero pierwsze próby kosmetyku. Myślę, że na delikatne spłycenie zmarszczek jedna tubka nie pomoże. Jak wiadomo, w pielęgnacji liczy się ciągłość i systematyczność.
Uważam, że jest to najlepszy kosmetyk pod oczy, jaki do tej pory miałam możliwość testować. Przede wszystkim oceniłam go tak, na podstawie silnego nawilżenia, co jest dla mnie najważniejsze w okolicy skóry oka. Dodatkowe plusy to oczywiście brak jakichkolwiek podrażnień, rozjaśniona skóra, wygładzenie i zdrowszy wygląd. Nie przerażajcie się ceną, bo naprawdę warto. Jak wspomniałam na początku, jest bardzo wydajny. Koszt jednej sztuki to 59,90 PLN.
Sposób użycia: Preparat przeznaczony jest do stosowania na skórę pod oczy, na noc. Ze względu na bogatą konsystencję nie jest zalecane stosowanie go na powiekę górną. Dla poprawy wyglądu cery oraz podniesienia poziomu nawilżenia skóry twarzy, zalecamy stosowanie równolegle pozostałych produktów z linii Anti-Dry.
Skład: Aqua/Water, 13-15 Alkane, Hydrogenated Polydecene, Ethylhexyl Palmitate, Glycerin, Glyceryl Stearate, Arachidyl Alcohol, Cetearyl Alcohol, PEG-100 Stearate, Cocos Nucifera (Coconut) Oil (olej kokosowy), Dimethicone, Ectoin (Ektoina), Hyaluronic Acid (kwas hialuronowy), Tocopheryl Acetate (Octan tokoferylu), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter (Masło Shea), Retinyl Palmitate, Mauritia Flexuosa Fruit Oil (olej buriti), Disodium EDTA, Xanthan Gum, Laureth-7, Diethylhexyl Syringylidenemalonate, Caprylic/Capric Triglyceride, Behenyl Alcohol, Polyacrylamide, Arachidyl Glucoside, C 13-14 Isoparaffin, PEG-8 (Glikol polietylenowy), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil (olej z nasion słonecznika), Tocopherol (witamina E), Ascorbyl Palmitate, Ascorbic Acid (witamina C), Hydroxyectoin, Citric Acid, Methylparaben, Propylparaben
-> emolient
-> Humektant
-> emulgator
-> antyoksydant
-> Substancja keratolityczna
-> konserwant
-> Substancja kondycjonująca
-> witaminy
Peeling został zamknięty w malutkim szklanym, słoiczku o pojemności 15 ml.
Zaraz po otworzeniu słoiczka i nabraniu niewielkiej ilości peelingu, wyczułam słodki zapach malin. Jest on naprawdę intensywny i na tyle piękny, że ma się ochotę go zjeść. Drobinki, które mają za zadanie złuszczyć skórę są wyczuwalne pod palcami (są to kryształy ksylitolu, czyli cukru brzozowego). Nie jest to mocny "zdzieracz". Działa delikatnie ale skutecznie, pozostawiając usta wygładzone i bez przesuszonych skórek. Konsystencja to taka gęsta pasta.
Peeling jest bardzo wydajny. Już niewielka ilość na palcu, pozwala na pokrycie całych ust. Kryształki, odczas masażu, nie rozpuszczają się przy pierwszej lepszej okazji, co wystacza na pożądne smarowanie i usuwanie naskórka. Resztę możemy zjeść :D
Peeling jest naturalny, co świetnie wpływa na delikatną skórę warg. Wspomnę, że w składzie znajdziemy lanolinę, masło Shea oraz wosk pszczeli. Są one odpowiedzialne za odpowiednią ochronę ust (działania czynników zewnętrznych) ale i za nawilżenie ich. Nie moża zapomnieć również o oleju z pestek malin, który sprawia, że usta są jedbawiście miękkie oraz o witaminie E, która jest antyoksydantem i walczy z wolnymi rodnikami.
Pamiętam jak chwilę temu, myślałam, że taki peeling jest mi totalnie zbędny. Do momentu, aż zakupiłam na promocji swój pierwszy produkt tego typu. Szybko okazało się, że usta w matowej szmince mogą wygądać naprawdę świetnie, niemalże jak z reklamy! Poprzednik peelingu od Mokosh, niestety chwilę temu się skończył i zmuszona byłam sięgnąć po nowy. Szczególnie teraz w zimie, kiedy moje usta są dość przesuszone i pojawiają się suche skórki. Uważam, że peeling od Mokosh jest w porownianiu z poprzednikiem sto razy bardziej wydajniejszy i skuteczny.
Skład: Xylitol (ksylitol), Lanolin (lanolina), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil (olej ze słodkich migdałów), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter (masło Shea), Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil (olej z pestek malin), Jojoba Esters, Squalane, Cera Alba (wosk pszczeli), Tocopherol (witamina E), Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil (olej z nasion słonecznika), Mica, Titanium Dioxide, Tin Dioxide, Parfum.
-> produkt pomocny przy złuszczaniu naskórka
-> emolient
-> witaminy
-> barwnik
-> filtr UV
-> zapach
ŻEL ALOESOWY 99% HOLIKA HOLIKA
Aloes od Holika, ma żelową konsystencję. Jest przezroczystej barwy i nie pachnie (albo pachnie bardzo delikatnie). Nałożony na twarz, bardzo szybko się wchłania. Jest również wydajny, bo już niewielka kropla, wystarcza na pokrycie całej skóry. Po aplikacji, cera staje się deliaktnie lepka.
Główną cechą ekstraktu z aloesu jest ukojenie i nawilżenie. Jest on bogaty w witaminy A, C, B oraz E, kwas foliowy, cukry, polisacharydy jak i sporą ilość minerałów takich jak: wapń, chrom, cynk, magnez, selen.
Żelu aloesownego używam dosłownie do wszystkiego! Zaczynając od twarzy, po skórę ciała i włosy. Idelanie sprawdza mi się na cerę, jednak należy pamiętać, aby zaaplikować krem po jego nałożeniu. Dlaczego? Otóż żel aloesowy to typowy humektant, który potrzebuje emolientów, aby zatrzymać nawilżenie i zapobiec odparowaniu wody z naskóka. Skóra wtedy nie jest ściągnięta i nie odczuwa się dyskomfotu. Po dłuższym stosowaniu, zauważyłam nawilżenie (w połaczeniu z kremem) oraz wygładzenie skóry. Jej kondycja się poprawiła. Żel mnie nie uczulił, nie zatkał porów, nie wywołał zaskórników itp. Lubię też pomasrować nim dłonie czy stopy, kiedy są przesuszone oraz miejsca podrażnione po depilacji. Od dawna używam go również jako podkład pod olejowanie włosów.
-> humektant
->antyoksydant
-> emolient
-> konserwant
-> regulator pH
-> zapach
-> substancja przeciwzapalna
Wszystkie kosmetyki z dzisiejszego wpisu pochodzą ze sklepu BEE.PL. Zamówienie zostało bardzo szybko przyjęte do realizacji oraz wysłane na mój adres. Po odebraniu paczuszki, już na pierwszy rzut oka oceniłam jakość zapakowania. Oczywiście, była jak najbardziej na plus. Wszystko dobrze zabezpieczone, aby kosmetyki dotarły w całości. Polecam Wam serdecznie zajrzeć na stronę sklepu :)
Znacie sklep BEE?
Czy kojarzycie kosmetyki z mojego zamówienia?
Mieliście okazję je kiedyś testować?
Jeśli tak, to koniecznie dajcie mi znać w komentarzu!
12 komentarze
Sklepu nie znam ale większość kosmetyków tak :) bardzo lubię vianek i aloes:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ciekawe zakupy ;)
OdpowiedzUsuńFajne zamówienie, miłego testowania :) Tę maskę poleca też moja najstarsza wnuczka :)
OdpowiedzUsuńMam peeling mokosh i bardzo fajnie się u mnie sprawdza. Bardzo lubiłam tez ten żel aloesowy ;)
OdpowiedzUsuńudane zakupy, miałam peeling od Sylveco :) sklep znam chociaż jeszcze tam nie zamawiałam :)
OdpowiedzUsuńTen żel aloesowy to mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńInteresujący ten krem pod oczy :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rzeczy, musze sobie coś w końcu zamówić z tego sklepu ;)
OdpowiedzUsuńAloesowy żel był ze mną przez całe wakacje, bardzo go lubię, tak fajnie i szybko się wchłania w skórę :)) A produkty: DROŻDŻOWA MASKA DO WŁOSÓW BABUSZKA AGAFIA i PEELING DO UST MALINA OD MOKOSH będą moje, muszę je poznać :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zakupy. Od dawna ciekawi mnie ta drożdżowa maska :)
OdpowiedzUsuńkrem pod oczy bardzo mnie korci:) i ten aloesik:D
OdpowiedzUsuńo właśnie, muszę koneicznie kupić coś aloesowego do pielęgnacji!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania oraz obserwowania mojego bloga. Jest to dla mnie ogromna motywacja do dalszego pisania. :)