Cześć dziewczyny!
Dziś przychodzę do Was z bardzo krótkim wpisem, bo jak sami zapewne zauważyliście, jestem tutaj bardzo rzadko. Postaram się jednak to naprawić, ze względu na zbliżający się krótki, bo krótki, ale URLOPIK <3
Wracając do dzisiejszego posta, mam dla Was coś idealnego na lato! Mowa o opalającej maseczce do twarzy, na noc, którą kupiłam w Holandii. Często jest tak, że pragniemy pięknej opalonej buźki, ale niekoniecznie chcemy wystawiać ją na działanie promieni słonecznych. I tutaj sklep Kruidvat, przychodzi z pomocą.
Maseczka zamknięta została w malutkiej tubce o pojemności 50 ml. Ma wygodne zamknięcie na klik, które działa bezzarzutów. Jeśli chodzi o wygląd, to uważam, że nie przyciąga jakoś specjalnie naszego wzroku, nie jest również jakieś piękne. To proste opakowanie, jak przystało na tego typu produkty, w kolorze pięknego, słonecznego brązu. Wszelkie instrukcje na odwrocie tubki są w języku holenderskim i francuskim. Produkt posiada piękny zapach; jakby tropikalny, z nutą wanilii. Konsystencja jest kremowa, łatwo się rozprowadza. Na początku maska jest biała, po czym staje bezbarwna i brązowieje.
Maseczkę możemy wykorzystać na twarzy, dekolcie oraz szyi. Pamiętajmy, że należy ją nakładać na noc, czyli przed snem. Co się z tym wiąże, na suchą i czystą skórę. Nakładając produkt, musimy pamiętać, aby uważać na swoje ubrania oraz okolice oczu. Aktualnie możecie kupić ją za 4,99 euro w sklepie online Kruidvat lub stacjonarnie.
Szczerze mówiąc, pamiętam jak za pierwszym razem, bałam się jej użyć. Nie chciałam wyglądać , jakbym nałożyła za ciemny podkład czy coś w tym stylu. Zrobiłam to na weekendzie, tak aby nie musieć się wstydzić w pracy. Jednak po przebudzeniu, efekt był zachwycający. Nie zauważyłam pomarańczowych tonów na skórze, lecz piękną i delikatną opaleniznę. Był na tyle subtelny, że pozwoliłam sobie nałożyć maskę również kolejnego wieczoru. I tutaj również pozytywne zaskoczenie; piękny efekt, lekko mocniejszy niż poprzedniego dnia.
Jestem przekonana, że kiedy tylko odwiedzę Holandię, zaglądnę do Kruidvat'a i kupię kolejną sztukę maseczki. Jeżeli zależy Wam na dość delikatnym efekcie, bez pomarańczowych tonów, to uważam, że ten samoopalacz jest dla Was! Jeśli macie możliwość, to kupujcie! A wiem, że sporo osób z Holandii tu zagląda :) Cena jest bardzo niska, stosunkowo do jakości produktu. Szkoda, że nie jest dostępny w Polsce.
Znacie sklep Kruidvat?
Co sądzicie o samoopalaczach na twarz lub ciało?
Macie sprawdzone produkty tego typu?
Dajcie znać w komantarzach!
5 komentarze
Urlop czy krótki ,czy długo zawsze cieszy 😉
OdpowiedzUsuńJuż teraz życzę Ci udanego wypoczynku 😘
Nie znam tego samoopalacza ,nawet gdy używałam takich kosmetyków na twarz ich nie nakładałam
Cena bardzo korzystna ☺
Pozdrawiam
Ja za takimi samoopalaczami nie przepadam, jak opalenizna, to tylko ta naturalna :) Miłego urlopu!
OdpowiedzUsuńJa nie znam. Udanego urlopu życzę, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCiekawy ten samoopalacz ale nie dla mnie, bo szybko łapie mnie słońce 😊
OdpowiedzUsuńJa używam jednego samoopalacza do ciałą i twrzy, pianka z St.Tropez ;) Polecam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania oraz obserwowania mojego bloga. Jest to dla mnie ogromna motywacja do dalszego pisania. :)