Cześć dziewczyny!
W dzisiejszym wpisie troszkę na temat tego, jak dać o swoje włosy. Konkretnie rozchodzić się będzie o zabezpieczenie ich końców przed rozdwajaniem i innym niebezpieczeństwem. W poniższym wpisie przedstawię dwa produkty, które od jakiegoś czasu znajdują się w moim koszyczku na kosmetyki do pielęgnacji włosów. Obydwa pochodzą od słynnego producenta Marion i są to jedwabie do włosów, czyli w skrócie pisząc - sylikony.
Jak dzielimy sylikony?
Otóż nie wszystkie sylikony są złe, mimo że takie twierdzenie się przyjęło. Większość produktów tego rodzaju będzie inaczej działać na każdy rodzaj włosa, np. zbytnio je obciąży, czy też odwrotnie. Wyróżniamy:
- ciężkie, które można zmyć szamponami z SLS, SLES
- zmywalne szaponem z SLS, SLES
- zmywalne wodą
- zmywalne odżywką
- odparowujące
Nie będę się zbytnio rozpisywała na temat, każdego z rodzajów sylikonów. Na to potrzeba osobnego wpisu. Tak więc dajcie znać w komentarzach, czy tego rodzaju post byłby dla Was interesujący.
Jakie są zadania sylikonów?
Sylikony nakładamy przede wszystkim na włosy, ponieważ chronią one je przed czynnikami zewnętrznymi takimi jak: wiatr, słońce, niska czy wysoka temperatura. Powlekają one kosmyki filtrem, który je chroni przed wysuszeniem i łamaniem. Dodatkowo możemy zauważyć, że włosy stają się miękkie w dotyku, gładkie i lśniące. Podsumowując, ich misją jest zabezpieczenie naszych końcówek.
MARION NATURA SILIK JEDWAB
Opakowanie, które posiadam, zawiera 50 ml produktu. Wykonane z plastiku, małe i poręczne, w jasnym kolorze, z czerwono-czarnymi napisami, tworzy elegancki motyw. Buteleczka posiada wygodny aplikator z pompką. Działa ona sprawnie, nie zacina się, nie przytyka i pozwala na wydobycie takiej ilości jedwabiu, która nas zadowala.
Jest to odżywka dla naszych włosów, która nie wymaga spłukiwania wodą po aplikacji. Konsystencja jest bardzo gęsta, oleista. Posiada przezroczysty kolor i ładny, delikatny, kosmetyczny zapach. Woń jest wyczuwalna przez dłuższą chwilę po nałożeniu.
Zaznaczam, że ten produkt posiada bardzo krótki i ciekawy skład. Nie zawiera alkoholu, lecz znaleźć w nim możemy prowitaminę B5, proteiny jedwabiu, zapach oraz silikony. Jest bardzo wydajny, na moje dość długie włosy (za ramiona) wystarczają dwie kropelki. Producent zaznacza, że powinno się go stosować na mokrych kosmykach.
Cena jedwabiu jest bardzo niska. Możemy go nabyć już za około 10 PLN. Dostępne są również mniejsze pojemności (za 15 ml płacimy około 6 PLN). Spotkać go możemy w każdej drogerii stacjonarnej, internetowej, jak i w marketach.
Jego działanie w moim przypadku jest bardzo zadowalające. Przede wszystkim niezwykle pomaga w rozczesywaniu włosów. Stają się one gładkie i miękkie, co powala na łatwiejsze czesanie. Z całą pewnością zapobiega łamliwości kosmyków. Przycinam je sama w domu, więc zauważalne stało się, że po rozpoczętej kuracji z tym jedwabiem, robię to rzadziej. Kosmetyk sprawia, że kosmyki są błyszczące. Świetnie nabłyszcza włosy, co za tym idzie, wyglądają na zdrowsze.
MARION HYDRO SILIK JEDWAB
W tym przypadku posiadam nieco mniejszą wersję, niż poprzedni. Buteleczka, którą nabyłam, zawiera 15 ml produktu. Podobnie jak powyższy, ma on jasne opakowanie, z TYM RAZEM czarno-niebieskimi napisami. Aplikację ułatwia nam sprawny aplikator w formie pompki. Nie zauważyłam żadnych wad, jeśli chodzi o jego płynne działanie. Jest nieco mniejszy niż wersja czerwona, przez co możemy wydobywać precyzyjniejszą ilość kosmetyku.
Konsystencja jest równie gęsta i oleista, w przezroczystym kolorze. Występuje natomiast spora różnica w zapachu. Niebieska wersja pachnie wanilią i jest o niebo przyjemniejsza niż powyższa.
Wersja, którą teraz recenzuję, zawiera nieco dłuższy skład. Według mnie zawiera jeden składnik, który właściwie przekreśla go - ALCOHOL DENAT, czyli po prostu denaturat. Dlatego ten sylikon, leży w koszyczku już spory okres czasu i raczej nie zostanie zużyty do końca. Z całą pewnością wolę wersję czerwoną.
Cena podobna jak poprzednik, jednak uważam, że nieco trudniej spotkać go w sklepach. Zazwyczaj napotykam się na czerwoną wersję, na niebieską wpadłam przypadkiem i nie sprawdzając składu-kupiłam. Uff... dobrze, że to małe opakowanie.
Samo działanie uważam, za nieco słabsze. Włosy zostały natłuszczone, ale nie wygładzone. Nie sprawdził się również w kwestii obciążenia ich.
Robiąc szybkie podsumowanie, to z całego serca chciałam Wam polecić jedwab Natura Silik. Jest bardzo tani, łatwo dostępny i sprawia, że nasze włosy są zabezpieczone. Nie musimy się martwić o burze, mrozy czy wichury. Kosmyki są chronione, a dodatkowo ślicznie błyszczą. Jeżeli chodzi o Hydro Silik, to raczej nigdy do niego nie wrócę. Przede wszystkim na skład, który jest dłuższy i zawartość denaturatu.
Znacie markę Marion?
Lubicie ich kosmetyki do włosów?
Jak zabezpieczacie końcówki?
Polecacie sprawdzone sylikony?
Dajcie znać w komentarzu!
9 komentarze
Lubię kosmetyki marki Marion :) Pierwszy kosmetyk posiadam i czeka na swoją kolej, a ostatniego nie znam :)
OdpowiedzUsuńZ Marion do włosów miałam mgiełkę do prostowania włosów (coś w ten deseń) i nawet fajna była :)
OdpowiedzUsuńTych konkretnych nie miałam, póki co testowałam olejki z tej firmy. :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnych kosmetyków tej marki ale podoba mi się, że te produkty są z pompką :)
OdpowiedzUsuńChyba nie używałam jeszcze kosmetyków do włosów Marion ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście i znam i lubię kosmetyki Marion do włosów ☺
OdpowiedzUsuńAktualnie używam jedwabiu Biosilk
Szkoda że ten "Hydro Silk" Ci się nie sprawdził- zapach wanilii musi być przepiękny 😍
Pozdrawiam
Nie testowałam, choć o kosmetyków do włosów z jedwabiem nie raz słyszałam. Wolę odżywki na bazie naturalnych produktów :)
OdpowiedzUsuńkiedyś stosowałam jakies kosmetyki tej firmy i były nawet wporządku ;D
OdpowiedzUsuńBardzo fajny i profesjonalny opis.Nigdy nie miałam produktów tej firmy.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny. Zachęcam do komentowania oraz obserwowania mojego bloga. Jest to dla mnie ogromna motywacja do dalszego pisania. :)